Tak naprawdę Jeziorak Iława jest po prostu klubem sportowym. Jednak równocześnie jest częścią życia wielu iławian oraz mieszkańców regionu. Dlatego 77-lecie Jezioraka nie jest tylko jego świętem, ale jest świętem tysięcy ludzi, którzy regularnie trzymają kciuki, zdzierają gardła czy po prostu zadają pytanie: “Jak Jeziorak?”.
Żeby odpowiedzieć na tytułowe pytanie, porozmawialiśmy z zawodnikami Jezioraka Iława pochodzącymi z różnych pokoleń i różnych etapów historii klubu. Każdy z nich był blisko Jezioraka, doświadczył emocji związanych z odnoszeniem sukcesów oraz dawaniem radości tłumom ludzi i każdy dzięki temu odczuł na własnej skórze, czym jest Jeziorak Iława.
Jak zaczyna się przygoda z Jeziorakiem Iława?
Jeziorak Iława pojawia się w życiu w różny sposób. Jednych na stadion zabiera ojciec, inny trafia tam z paczką znajomych, ktoś pierwszy raz styka się z klubem przed ekranem monitora, a jeszcze inny po prostu idzie na pierwszy trening. Historie naszych bohaterów również to potwierdzają.
– Pierwszy raz zabrał mnie na stadion ojciec. Chodziliśmy na mecze Jezioraka. Na trening poszedłem w 1964 roku, za sprawą Mariana Duńskiego, który grał w seniorach Jezioraka. Pamiętam drużynę trenera Zygmunta Otolskiego, który jak wiemy był jednym z założycieli klubu. Wtedy nawet nie mogłem pomyśleć, że za jakiś czas to będą moi koledzy z drużyny – wspomina kierownik drużyny Leszek Dudkiewicz, zawodnik Jezioraka w latach 1974-1987.

Z trybun na boisko. Pierwsze wspomnienie
– Moja przygoda z Jeziorakiem rozpoczęła się za najlepszych czasów naszego klubu, kiedy to zespół grał w ówczesnej II lidze. Na stadion zabierał mnie mój śp. tata. Byliśmy na każdym możliwym meczu, najbardziej pamiętam ligowe starcie z Wisłą Kraków czy pucharowe z Legią Warszawa. Zawsze miejscem kibicowania był sektor, gdzie dzisiaj zasiadają najwierniejsi kibice dopingujący Jezioraka – wspomina trener bramkarzy Kamil Jędrzejewski, goalkeeper IKS-u w latach 2003 – 2008 i 2017 – 2019.
A co z najmłodszym pokoleniem? Oni dojrzewali już w zupełnie innej rzeczywistości. – Moja przygoda zaczęła się od tego, że kolega zaproponował mi pójście na mecz Jezioraka i od tamtej pory chodziłem regularnie – mówi Kacper Włodarczyk, bramkarz Jeziorowców.

Jeziorak Iława to niezapomniane mecze i setki wspomnień
Jednak ostatecznie to, co najlepiej zapamiętujemy, to wyjątkowe momenty. Kibice potrafią odmierzać swoje życie konkretnymi spotkaniami i dobrze wiedzą, co w tamtym czasie działo się w ich prywatnym życiu. Podobnie jest z osobami, które sprawiły, że 77-latek z Sienkiewicza do dzisiaj przyciąga kolejne pokolenia.
Spotkanie które mam w głowie do dzisiaj to… To pytanie zadaliśmy wszystkim rozmówcom i odpowiedzi pomimo różnicy pokoleń miały bardzo wiele wspólnych elementów.
Leszek Dudkiewicz: Pierwszy w historii Jezioraka awans do III ligi w 1985 roku, który zapewniliśmy sobie po rzutach karnych w drugim meczu barażowym z Zatoką Braniewo. Poza tym wygrany mecz w 1/16 Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze, to był mój Jeziorak.
Kamil Jędrzejewski: Spotkanie, w którym w wieku 16 lat miałem okazję w zespole trenera Marka Witkowskiego być jego częścią i z ławki rezerwowych przeżywać mecz barażowy o 2 ligę z Unią Tarnów. Dobrze pamiętam, co się wtedy wydarzyło, bohaterem rzutów karnych został Tomek Staniszewski i moment po jego ostatnim obronionym, kiedy kibice wbiegli na płytę boisko, żeby cieszyć się razem z nami. Oprócz tego można na pewno też dodać spotkania pucharowe z Groclinem Grodzisk Wielkopolski oraz Zagłębiem Lubin.
Kacper Włodarczyk: Jeziorak – Lechia w 2017 i 2021 roku. Wystąpienie w meczu z Lechią Gdańsk i utrzymanie czystego konta 🙂

Są też reakcje, które od razu zrozumie każdy kibic Jezioraka Iława.
– Moment, do którego najchętniej wracam?
Tomasz Michalski – kibic Jezioraka: Zdecydowanie mecz barażowy z Unia Tarnów i fantastyczną dyspozycję naszego bramkarza Tomasza Staniszewskiego w konkursie rzutów karnych. Dodam jeszcze mecz z Wisłą Kraków i nasze zwycięstwo 2:0 zakończone mistrzostwem jesieni II ligi.
Czym dla ciebie jest Jeziorak Iława?
Kamil Jędrzejewski: To przede wszystkim ludzie, którzy tworzyli kiedyś i tworzą ten klub teraz, ponadto kibice, którzy są z Jeziorakiem na dobre i na złe.
Kacper Włodarczyk: Póki co Jeziorak jest dla mnie drugim domem.
Tomasz Michalski: Jeziorak to dla mnie bardzo ważna część życia. Jeziorak to coś więcej niż klub. Być częścią tego klubu to dla mnie zaszczyt i wyróżnienie.
Jeziorak to setki wspomnień, które zostaną z nami do końca życia. Jakkolwiek się ono potoczy, pamiętajmy – mamy setki powodów do dumy. 77 lat bogatej historii sprawiło, że Jeziorak już na zawsze pozostanie częścią Iławy i jej mieszkańców.
“Na Sienkiewicza się zaczęło i historia nadal trwa…”
