11 listopada 1995 roku Iława miała swoje “narodowe święto”. Piłkarze Jezioraka pokonując Wisłę Kraków udowodnili, że są najlepsi w swojej grupie II ligi. Po meczu kibice mogli zaśpiewać Wiśle – “Jeziorak Pany!”. Przed meczem w tabeli Jeziorak był pierwszy. Wisła druga.
Gdyby wrócić pamięcią do początku rozgrywek II ligi sezonu 1995/96, nikt nie obstawiał, że budowany naprędce zespół Jezioraka Iława w ostatniej kolejce rundy jesiennej jako lider, spotka się w meczu na szczycie z wiceliderem Wisłą Kraków. Mecz pomiędzy liderującymi drużynami wywołał bardzo duże zainteresowanie nie tylko sympatyków futbolu na Pojezierzu Iławskim. Oprócz Krakowian przybyło sporo widzów z Olsztyna, Ostródy, Kwidzyna, Malborka i Gdańska. Ci, którzy tego dnia zjawili się na stadionie przy ulicy Sienkiewicza – nie zawiedli się. Pomimo kiepskiej aury, obejrzeli stojące na dobrym poziomie widowisko.
Początek meczu to wzajemne badanie się obu zespołów i praktycznie przez pierwsze 20 min. niewiele się działo. Sygnał do szturmu na bramkę Artura Sarnata dał w 24 min. Cezary Baca lecz spudłował w doskonałej sytuacji. W 29 min. było już 1:0 dla iławian. Piotr Zajączkowski dokładnie dograł piłkę do Remigiusza Sobocińskiego, a ten mimo asysty obrońców pokonał krakowskiego bramkarza w długi róg.
W 39 min. było już 2:0. Daniel Dyluś wykorzystał błąd defensywy gości i dokładnie dograł do Jarosława Płoskiego, a ten nie miał najmniejszych kłopotów, aby wpisać się na listę strzelców. Po utraci drugiej bramki do ataku rzucili się Wiślacy. Swoje okazje zmarnowali Paweł Kozak i Grzegorz Kaliciak, jednak bramka Jarosława Talika była tego dnia jak zaczarowana. W drugiej połowie mecz nic nie stracił na atrakcyjności, jednak nikt już nie wpisał się na listę strzelców.
Po meczu powiedzieli:
Józef Łobocki – trener Jezioraka:
- Powiedział pan, że jest “chłopakiem z Iławy”?
JŁ: Tak. Tu pracuję, zacząłem robotę i chcę ją skończyć. Na początku sezonu “podszczypywano mnie”, że sprowadziłem z Wieczorkiem chłopaków z Olsztyna, a bramki strzelają iławianie. Koniec rundy chyba mówi sam za siebie. - Spodziewał się pan tego?
JŁ: Trzeba mierzyć wysoko, to moja zasada. Dziękuję przede wszystkim działaczom. To, co zrobili, to mistrzostwo świata. Działacze zajmują się tu tym, co do nich należy. Zapewnili piłkarzom pieniądze, warunki. Ci mogli za to zająć się swoimi sprawami. Pokazali na co ich stać.
Piotr Wieczorek – prezes Jezioraka:
- Liczył pan na pierwsze miejsce?
PW: Szczerze mówiąc, nie. - Chce pan pierwszej ligi?
PW: Tak, oczywiście. - To będzie duże obciążenie finansowe.
PW: Chyba trochę jest przesady w tym jak się na mnie patrzy. To nie tylko moja sprawa. 95 procent finansów pochodzi od sponsorów iławskich, reszta to zasługa działaczy i władz miasta. Wszyscy pomogli i tak się uzbierało na dobrą drużynę.
Adam Żyliński – Burmistrz Iławy:
- Czy miasto podoła finansowo jeżeli Jeziorak trafi do I ligi?
AŻ: Nie ukrywam, że dla 30-tysięcznego miasta to ogromny problem jak pogodzić możliwości finansowe ze sportem wyczynowym. - Ta wielka przygoda spadła na Iławę nagle…
AŻ: Gdybyśmy zaczęli mówić, że to nie dla nas, że nie damy sobię rade, stracilibyśmy tych młodych ludzi. Nie mamy wyjścia. Musimy robić pierwszą ligę. Miasto nie utrzymuje klubu. Robimy całą resztę. Nawet jeżeli ta przygoda skończy się z czasem, to w Iławie przez lata będzie się mówić o wielkich meczach. Tak się tworzą lokalne więzi. Jestem optymistą. Przed sezonem nikt się nie spodziewał takiego sukcesu. Wszystko zaczęło się od wielkiej improwizacji. Teraz widać, że jest w tym sens. Zrobimy wszystko, aby ta pierwsza liga była. Jak się bawić w sport, to przez duże “S”.
Daniel Dyluś – kapitan Jezioraka:
DD: To był mecz walki. Pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem.
Wszyscy w Iławie mówią otwarcie o pierwszej lidze. Piłkarze też?
DD: To jest jak w życiu. Nie chcemy stanąć w tej drugiej lidze. Jak jest szansa, trzeba ją wykorzystać. Część chłopaków wypływnie na szerokie wody. Gdyby w tej sytuacji druga runda nam nie wyszła, byłaby to duża strata.
Jeziorak Iława – Wisła Kraków 2:0 (2:0)
Sobociński 29, Płoski 39
Jeziorak: Talik – Ziętarski, Jurkowski, Tarnowski, Zajączkowski, Przytuła, Baca, Sobociński (Pasik 67), Płoski, Jackiewicz, Dyluś
Wisła: Sarnat – Zając, Głownia, Goszkowski (M. Wójcik 52), Matyja, Pater, Sidorenko, Kozak, Kaliciak (R. Wójcik 34), Świerad, Kulawik
Żółta kartka: Głownia (Wisła)
Sędziował: Andrzej Dymek (Wrocław)
Widzów: 6500
źródło: Dziennik Pojezierza, Super Express