Z kart historii: Uczniowie, pracownicy… więźniowie. Każdy dostał wolne na Polskę

Szkoły i przedsiębiorstwa zwalniały uczniów i pracowników, a dyrektor więzienia nagradzał przepustkami najlepiej sprawujących się osadzonych. Dokładnie 25 lat temu przypadek sprawił, że w Iławie doszło do największego w historii miasta wydarzenia sportowego: kadra Polski Andrzeja Strejlaua zagrała towarzysko z Łotwą. Mecz obejrzało ponad 12 tys. osób.
 
Początkowo Polski Związek Piłki Nożnej planował, że mecz Polska – Łotwa odbędzie się w Białymstoku lub Olsztynie. Pojawił się jednak problem, bo w obu miastach stadiony nie były wyposażone w światła. Mecz musiał się więc odbyć we wtorek 18 listopada o godz. 13, dlatego miasta obawiały się, że nie zdołają ściągnąć kibiców na taką godzinę. Dwa tygodnie przed tym terminem Michał Listkiewicz, sekretarz generalny PZPN, dał organizację meczu Iławie i rozpoczął się wyścig z czasem. A zaczęło się od zwykłej rozmowy dwóch sędziów piłkarskich… Zbigniewa Szczypińskiego, który w 1992 roku był prezesem Jezioraka i Jarosława Szostka.
 
– Jarek sędziował z Listkiewiczem na linii, więc spędzał z nim dużo czasu – wspomina Szczypiński. – W Jezioraku jak zawsze brakowało pieniędzy, dlatego któregoś razu w luźnej rozmowie powiedziałem do Jarka, żeby pomógł nam zorganizować jakąś imprezę. Po pewnym czasie Jarek sędziował z Michałem w Mielcu. Był wieczór, leżeli na łóżkach i dyskutowali. Jarek pewnie zapomniałby o naszej rozmowie, gdyby Michał nie zaczął się żalić, że nie ma gdzie zorganizować meczu z Łotwą. Niedługo później Jarek zadzwonił i oznajmił, żebym brał się do roboty, bo jutro PZPN oficjalnie przyklepie Iławę.
 
Miasto stanęło przed wyzwanie organizacji wielkiego meczu, który miał się odbyć za zaledwie kilkanaście dni. W tym czasie wykonano projekt, zdobyto niezbędne zgody i rękoma pracowników Iławskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego zbudowano na stadionie krytą trybunę, która stoi do dziś. Słupy malowano jeszcze na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem. Podobnie dzisiejsze ławki rezerwowych zbudowano na potrzeby tego meczu. A żeby zorganizować konferencję prasową z trenerami, w dzisiejszym biurze Jezioraka wykuto dziurę w ścianie (słynne drewniane drzwi).
 
– Pracownicy klubu i wielu innych ludzi pracowało dzień i noc, żeby ze wszystkim zdążyć. Należą im się ogromne wyrazy uznania. Pamiętam na przykład, jak Zbyszek Bółkowski wziął samochód nauki jazdy, żeby przywieźć mączkę do odnowienia bieżni na stadionie. Zresztą wtedy wszyscy chcieli pomóc i nie stwarzali żadnych problemów – wspomina Szczypiński.
 
„Miejscowe szkoły i przedsiębiorstwa zwalniają uczniów i pracowników na mecz już o 11.00. Przepustki na mecz dostanie też grupa skazanych z miejscowego więzienia dla młodocianych (Zakład Karny w Iławie współpracuje z klubem Jeziorak). Więźniowie wiosną remontowali klubową przystań, a w nagrodę w czerwcu i we wrześniu Jeziorak fundował im spływy i rejsy żeglarskie.” – pisała dzień przed meczem Gazeta Wyborcza.
 
– Na mecz z Łotwą pójdą tylko najlepiej sprawujący się skazani, co do których mamy pewność, że na stadionie nie włączą się do żadnej rozróby – mówił “Gazecie” Eugeniusz Muc, naczelnik więzienia w Iławie.
 
Ostatecznie pojedynek Polski z Łotwą obejrzało ponad 12 tys. osób, a nasza kadra wygrała 1:0 po bramce Grzegorza Mielcarskiego.
 
„- Iława się bawi – krzyczał spiker w przerwie spotkania, kiedy na bieżni dziewczęta z miejscowego zespołu “Flamenco” tańczyły kankana. Występ reprezentacji Polski był w Iławie wielkim wydarzeniem. (…) Kibice głośno i żywiołowo dopingowali biało-czerwonych. Trener Andrzej Strejlau podkreślał po meczu, że takiej atmosfery jak w Iławie dawno nie spotkał na żadnym z polskich stadionów.” – donosiła Gazeta Wyborcza.
 
18 listopada 1992, 13:00 – Stadion Miejski w Iławie
Polska – Łotwa 1:0 (0:0)
Mielcarski 70
 
Kadra Polski:
bramkarze – Adam Matysek (Śląsk Wrocław) i Aleksander Kłak (Igloopol Dębica)
obrońcy – Marek Rzepka (Lech Poznań), Tomasz Wałdoch (Górnik Zabrze), Tomasz Łapiński (Widzew), Roman Szewczyk (GKS Katowice), Marcin Jałocha (Wisła Kraków)
pomocnicy – Jerzy Brzęczek (Lech Poznań), Dariusz Adamczuk (Pogoń Szczecin), Piotr Jegor (Górnik Zabrze), Ryszard Staniek (Górnik Zabrze), Adam Fedoruk (Stal Mielec), Tomasz Wieszczycki (ŁKS)
napastnicy – Wojciech Kowalczyk (Legia Warszawa), Tomasz Cebula (ŁKS), Grzegorz Mielcarski (Olimpia Poznań), Andrzej Kobylański (Siarka Tarnobrzeg)
 
Trenerzy po meczu:
Gilis Janis, Łotwa: Polacy potwierdzili wysoką klasę. Mój zespół gra dobrze w obronie, ale, jak było widać na boisku, nie mamy napastników. Jest to zrozumiałe, ponieważ moja drużyna jest dopiero budowana. Dzięki dobrej obronie zremisowaliśmy w dwóch meczach eliminacji do MŚ z mistrzami Europy – Danią i zawsze silną Hiszpanią. Przyjechaliśmy do Polski po naukę i otrzymaliśmy lekcję dobrego futbolu. Mój zespół zagrał bardzo ambitnie i jestem z jego postawy zadowolony. Uważam, że Polacy byli wyraźnie lepsi i wygrali zasłużenie.
 
Andrzej Strejlau, Polska: Byliśmy “skazani” w tym meczu na atak pozycyjny i uważną grę w obronie. Myślę, że młody zespół spisał się bardzo dobrze. Popełnialiśmy błędy, ale dawno nie widziałem tak ambitnie grającej reprezentacji Polski w meczu towarzyskim. Myślę, że wspaniała publiczność w Iławie pomogła piłkarzom – powiedział trener reprezentacji.
 
Tekst napisany także na podstawie archiwalnych artykułów z Gazety Wyborczej: nr 267, wydanie z dnia 13/11/1992SPORT, str. 18; nr 270, wydanie z dnia 17/11/1992SPORT, str. 20; nr 272, wydanie z dnia 19/11/1992SPORT, str. 20.
 
Fot. Archiwum Jezioraka Iława
 

Autor: K.K.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.
Akceptuje
Więcej informacji