Sto dwadzieścia minut gry, cztery tysiące kibiców na trybunach, sporo bramek i walka na całego. Do 86. minuty kibice Jezioraka mieli powody do radości. Iławska drużyna prowadziła z ekstraklasowym Zagłębiem i do sprawienia niespodzianki zabrakło kilku minut.
– Tanio skóry nie sprzedamy, będziemy walczyć o awans do następnej rundy – zapowiadał Sławomir Święcki, kapitan Jezioraka. – Zapewne nasz trener Marek Witkowski przygotuje specjalną taktykę na to spotkanie, która pozwoli odnieść końcowy sukces. Z Zagłębiem do Iławy przyjedzie Darek Jackiewicz, były zawodnik Jezioraka. Grałem z nim w połowie lat 90-tych w II lidze.
Słowa kapitana potwierdziły się, a iławianie poczynali sobie przez większość meczu bez kompleksów na tle ekstraklasowego rywala. Długimi fragmentami przebieg rywalizacji kompletnie nie wskazywał na to, że obie ekipy dzielą na co dzień aż trzy poziomy rozgrywkowe.
Drużyna Marka Witkowskiego to jedyny czwartoligowiec, który występował na tym szczeblu piłkarskiego pucharu. Zagłębie w tym meczu nie zagrało w podstawowym składzie – na ławce rezerwowych zasiedli Mariusz Liberda, Maciej Iwański, Michał Chałbiński, Wojciech Łobodziński.
Zawodnicy Jezioraka natomiast, wyszli w najsilniejszym zestawieniu. Goście z Lubina od pierwszych minut byli zespołem bardziej poukładanym, jednak jeśli ktoś bliżej przyjrzał się ich grze, z pewnością nie stwierdziłby, że to czołowa drużyna polskiej ekstraklasy.
W 14. minucie Felix Filipe idealnie dośrodkował w pole karne i gdyby Łukasz Mierzejewski zachował w tej sytuacji trochę zimnej krwi, Zagłębie prowadziłoby jedną bramką.
Ekipa z Dolnego Śląska w miarę upływu czasu zepchnęła iławian ze środka pola na 16. metr, jednak wszystkie groźniejsze piłki wyłapywał Tomasz Staniszewski. Jeziorowcy w tym czasie, nastawiali się głównie na grę z kontry. W 30. minucie przed szansą zdobycia bramki stanął Łukasz Suchocki, najlepszy strzelec Jezioraka, który rzucił się szczupakiem, jednak nie zdołał z najbliższej odległości dobić futbolówki.
“Bez biegania to my tu nie wygramy” – mówili między sobą piłkarze Zagłębia, wychodząc na drugą połowę. Edward Klejndinst, by zwiększyć siłę ataku w swoim zespole, wpuścił na plac Macieja Iwańskiego i Michała Chałbińskiego. Na nic się to zdało, bo trzy minuty później Jeziorak po strzale Pawła Szkamelskiego cieszył się z prowadzenia. Zawodnik Jezioraka na linii pola karnego dobiegł do bezpańskiej piłki nieudolnie wybitej przez lubinian i nie dał żadnych szans golkiperowi Zagłębia.
Od tej pory zarówno jedna, jak druga drużyna stwarzały sytuacje, które mogły odwrócić losy pucharowego pojedynku – jednak to goście byli bliżsi zdobycia bramki. Dopiero w 86. minucie, kiedy wszyscy na stadionie po cichu świętowali awans do kolejnej fazy rozgrywek, iławianom wybił to z głowy Dawid Banaczek.
W dogrywce pierwszoligowcy nie zamierzali już powtórzyć błędów z poprzednich minut i szybko zaatakowali. Najpierw na 2:1 podwyższył niepilnowany Michał Chałbiński, a następnie trafił do bramki Łukasz Piszczek. Licznie zebrana publiczność opuszczała stadion przy ulicy Sienkiewicza. Kontaktowego, jak się później okazało, ostatniego gola w spotkaniu strzelił Anastasius Okwunwanne.
– Zafundowaliśmy sobie horror na własne życzenie – powiedział na pomeczowej konferencji Edward Klejndinst, trener Zagłębia. – Zazwyczaj gdy gra zespół z wyższej klasy z zespołem z niższej, to problemem jest sama psychika zespołu. Zawsze inaczej podchodzimy do takiego rywala niż do ligowca. Moi zawodnicy sądzili, że iławianie nam łatwo oddadzą mecz, a okazało się, że było bardzo trudno. Przyznam szczerze, że szczęśliwa była dla nas 86. minuta, gdy strzeliliśmy wyrównującą bramkę, a później było wiadomo, że z minuty na minutę będziemy wyglądać lepiej, a rywal będzie tracił siły. I tak się stało. Mimo wszystko piłkarzom Jezioraka należą się gratulacje za postawę.
Iława, 19 września 2006
Jeziorak Iława – Zagłębie Lubin 2:3 (0:0)
Szkamelski 47, Okwunwanne 115 – Banaczek 86, Chałbiński 93, Piszczek 110
Żółte kartki: Ruczyński, Chukwuemeka, Drzystek, Jędrychowski – Filipe, Iwański
Jeziorak: Staniszewski – Rzeźnikiewicz, Ruczyński, Święcki, Chukwuemeka (Kowalski), Drzystek, Szkamelski (89 Witkowski), Jędrychowski, Radziński, Suchocki, Nwobi (75 Okwunwanne)
Zagłębie: Vaclavik – Żytko (Iwański), Arboleda, Pokorny, Cap, Filipe (Łobodziński), Jackiewicz, Banaczek, Mierzejewski, Jovanovicz (Chałbiński), Piszczek
Sędzia główny: Emilia Wnuk (Warszawa)
Widzów: ok. 4000
źródło: Gazeta Iławska, Gazeta Olsztyńska, Gazeta Wyborcza, Kurier Iławski